piątek, 17 czerwca 2016

#7 Kasacja - Remigiusz Mróz [recenzja]


Tytuł: Kasacja
Autor: Remigiusz Mróz
Seria: Joanna Chyłka
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Wydawnictwo: Czwarta Strona














Kordian Oryński rozpoczyna aplikację w kancelarii prawnej Żelazny & McVay. Młody człowiek szczęśliwie trafia pod skrzydła cieszącej się uznaniem Joanny Chyłki - zdeterminowanej w dążeniu do celu pani prawnik. W takim duecie przychodzi im podjąć się rozwiązania sprawy człowieka oskarżonego o brutalne zabójstwo dwóch osób. Z racji tego, że mężczyzna przez dziesięć dni przebywał w mieszkaniu, w którym znajdowały się także ciała ofiar, problem wydaje się być jedynie formalnością. Sprawa przybiera inny obrót, gdy w czasie jednego z widzeń, skazany, który dotychczas jedynie milczał, zaczyna rozmawiać z nabierającym doświadczenia w zawodzie Kordianem. To, co powiedział, stawia sprawę w zupełnie innym świetle.

Tym razem pozwolę sobie skupić się nieco dłużej na bohaterach. Rozważania na ich temat rozpocznę od Kordiana Oryńskiego, pieszczotliwie nazywanego Zordonem, niemalże od jego pierwszych chwil w kancelarii prawnej Żelazny & McVay. Chłopaczyna nieco zgrywa chojraka, jednak wychodzi z niego naturalne nieopierzenie i brak doświadczenia w prawniczym świecie. Oczywiście w tym przypadku nie jest to ani nic dziwnego, ani nic złego. Zordon zdecydowanie został moim ulubieńcem, niemalże od początku "Kasacji". Podejrzewam, że na aż tak pozytywne odczucia wpłynął kontrast pomiędzy postaciami - "świeży aplikant - doświadczona prawniczka". Przeciwieństwem Oryńskiego jest Joanna Chyłka, czyli bohaterka, z którą bałam się spotkać. Dlaczego? Ponieważ moimi pierwszymi skojarzeniami z serią o pani prawnik, "pracującej dla bezwzględnej, warszawskiej korporacji" (a właśnie taki opis widnieje na okładce książki) były:
- kobieta nadęta
- kobieta samowystarczalna, dla której pomoc jest ciężarem u nogi
- "facet, zajmij się sobą i nie przeszkadzaj mi w ratowaniu świata"
Gdy widzę opis takiej osoby, to po prostu mnie odrzuca. Nie chciałam zetknąć się z taką bohaterką, zwłaszcza w książce autorstwa Remigiusza Mroza. Jak można zauważyć po ostatnich recenzjach, lubię tego autora od pierwszego wejrzenia bądź - jak kto woli - przeczytania (wejrzenie miało miejsce później na Warszawskich Targach Książki, ale to zupełnie inna historia. I było super!). Bardzo nie chciałam zrażać się do twórczości Mroza, a taka nadęta, zdeterminowana baba zniszczyłaby moje bardzo dobre zdanie na temat książek tego autora. Ale uwaga - nie stało się tak! Być może to przez urok Zordona. który za każdym zmiękczał moje serce swoją naiwnością i prostotą, swoim poświęceniem dla sprawy. A być może Chyłka - nawet jeżeli ma te niepożądane przeze mnie cechy, bo w końcu jest szanowaną prawniczką w poważnej korporacji - potrafi odejść od zawodowego profesjonalizmu na rzecz przybrania normalnej, ludzkiej twarzy i zaszyć się z piwem przed telewizorem, oglądając "Króla TVN-u".

A sama fabuła? Zdecydowanie jest to wejście w prawniczy świat, jednak jest on zrozumiały dla każdego. Dzięki Zordonowi, któremu zdarza się nie nadążać za tym, co dzieje się w kancelarii i Chyłce, która zmuszona jest mu tłumaczyć panujące w tym miejscu zasady, czytelnik nie musi obawiać się, że trafi chociażby na paragraf, którego sensu będzie musiał doszukiwać się sam. Chyłka, ale także inne bohaterowie, na szczęście mają cierpliwość do łopatologicznych tłumaczeń ;)
Jak to u Remigiusza Mroza - zwroty akcji są wszędzie, nawet przy zakończeniu. Nie uważam zdradzenia tego faktu za spoiler, bo - po pierwsze - to Remigiusz Mróz, a ja nie przeczytałam jeszcze jego żadnej książki, w której zakończenie byłoby spokojne i nawet jeżeli przeczuwam, że coś się wydarzy, to i tak obrót sytuacji jest dla mnie zaskakujący. Po drugie - w przy okazji podpisywania książek na WTK, sam autor powiedział, że zakończenie będzie "mocne". No i było. Więc polecam.

Chociaż seria ma ten minus (przynajmniej jest to minusem dla mnie), że poszczególne tomy łączą jedynie bohaterowie, to mam niesamowitą ochotę na sięgnięcie po następne książki z tego cyklu. Jestem pewna, że już niedługo powrócę do Chyłki i Zordona i przyłączę się do następnych spraw, które trafią w ich ręce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz