Tytuł: Hopeless
Autor: Colleen Hoover
Seria: Hopeless (tom 1)
Gatunek: New Adult
Wydawnictwo: Otwarte
Po przeczytaniu kilku thrillerów i
kryminałów stwierdziłam, że warto wprowadzić stan równowagi do
mojego życia literackiego i sięgnąć po książkę, w której
będzie słodko i różowo, a miłość będzie wylewać się z
każdej strony. Z takich też pobudek sięgnęłam po „Hopeless”
Colleen Hoover. Jakże byłam zaskoczona, gdy przekonałam się... że
ta książka nie przyczyni się do zmiany mojego mózgu w papkę.
„Jedną z rzeczy, za
które kocham książki, jest to, że dzieli się w nich ludzkie losy
na rozdziały. To niesamowite, ponieważ nie można tego zrobić w
prawdziwym życiu. Nie możesz skończyć rozdziału, potem opuścić
wydarzenie, którego nie chcesz przeżywać, i otworzyć na
rozdziale, który lepiej pasuje
do twojego nastroju.”
do twojego nastroju.”
Siedemnastoletnia Sky nie
wie, czym jest szkolna dżungla i zabieganie o łapki w górę w
świecie wirtualnym, ponieważ przybrana matka (dziewczyna została
adoptowana w wieku 3 lat), izoluje ją od świata. Nastolatce nie
przeszkadza to jednak w prowadzeniu życia towarzyskiego, zwłaszcza z
osobnikami płci przeciwnej, którzy zakradają się do jej pokoju
przez owiane dość jednoznaczną sławą okno. Sprawia to, iż od
dnia, w którym główna bohaterka decyduje się rozpocząć naukę w
szkole, inni uczniowie patrzą na nią przez niechlubny pryzmat
plotek, co jest także pożywką dla powstających o Sky kolejnych
historii. Po trudnych przeżyciach szkolnych, nastolatka dostrzega w
sklepie Holdera - chłopaka, który również nie cieszy się dobrą
sławą wśród rówieśników. W czasie pierwszego spotkania możemy dostrzec pierwsze przesłanki wskazujące na to, iż Holder wprowadzi niemały zamęt to
życia Sky, i to nie tylko przez pobudzenie jej serca do szybszych
uderzeń.
Jak już wspomniałam, sięgnęłam po
tę pozycję, aby się odstresować, przenieść do świata
literatury lekkiej i niezobowiązującej. Tak się nie stało, jednak
zdecydowanie nie jest mi przykro z tego powodu, ponieważ Colleen
Hoover dała mi możliwość zagłębienia się w historię pełną
wrażeń, na którą nie byłam przygotowana. Jednak nie mogę
powiedzieć, że moja potrzeba historii miłosnej pozostała
niezaspokojona, bo dostałam dawkę naprawkę pięknego uczucia.
„Tobie nie należą
się słowa, Sky. Tobie należą się czyny.”
Szczerze mówiąc, boję się napisać
o „Hopeless” za dużo, żeby przypadkiem niczego nie
zdradzić, więc przejdę na nieco bezpieczniejszy grunt, jakim
są bohaterowie. Postacie, chociaż wydają się proste i do
rozgryzienia przy pierwszym spotkaniu z czytelnikiem, mają swoje własne historie,
które nie są tak nieskomplikowane, jak początkowo może się
wydawać. Bohaterowie odsłaniając przeze mną swoją przeszłość,
ze strony na stronę intrygowali coraz bardziej, czym też sprawiali,
że mocniej przywiązywałam się do nich. W „Hopeless”
najbardziej „daje się poznać” Sky, ponieważ to ona jest
narratorką całej powieści. Nie oznacza to jednak, że w bliskim
stopniu nie przywiązałam się również do Holdera, o którym Sky nie wypowiada się w samych pozytywach. Tęsknota za
bohaterami, bo właśnie to odczuwałam po skończeniu „Hopeless”,
wzbudziła we mnie wręcz natychmiastową potrzebę sięgnięcia po
kolejną część tej serii.
Jestem pełna podziwu dla Colleen
Hoover, ponieważ poświęciła bardzo dużo uwagi szczegółom z
życia bohaterów. Naprawdę niewiele elementów pojawiających się
w powieści i tak naprawę – zwykłych, codziennych, okazało się
bez znaczenia w historii Sky i Holdera.
Książkę zdecydowanie polecam, ze
względu na sposób, w jaki zostały poruszone zawarte w niej trudne tematy.
To historia, która potrafi wstrząsnąć, wzruszyć, ale przy której
niejednokrotnie też się uśmiechniemy. To historia, która ma wiele
barw – jak życie, i od której tak samo nie da się oderwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz