Gatunek: literatura kobieca, obyczajowa
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 8 października
Zimowy Poznań, a w
nim pięć, zwyczajnych osób. Iwona, kasjerka w centrum handlowym,
która choć zamężna, samotnie wychowuje córkę. Bożena,
kochająca mama trójki dzieci, niemająca dla siebie czasu. Maja,
studentka pedagogiki mieszkająca z nieinteresującymi się nią
rodzicami. Janusz, 30-letni pasjonat gotowania wątpiący w to, że
kiedyś będzie mieć żonę. I pani Honorata, emerytka, która nie
może doczekać się odejścia na tamten świat, aby nie sprawiać
problemów innym. Każdy z nich prowadzi mniej lub bardziej
szczęśliwe życie, ale każdym z nich targa tęsknota – za
człowiekiem, za wolnością, ale najbardziej za spełnianiem
marzeń..
„Daleko –
Blisko” jest debiutancką powieścią Barbary Garczyńskiej, którą
możecie znać z bloga (i bardzo ciepłego profilu na Instagramie!)
Rodzinka Warta Poznania. Prywatnie jest żoną, „matką-Polką”
trójki dzieci oraz pedagogiem przebywającym obecnie na urlopie
macierzyńskim. W relacjach na Instagramie autorki możecie zobaczyć
jej zawód w praktyce, ponieważ często pojawiają się propozycje
rozwijających zabaw, które zaciekawią dzieci!
Ale wracając do
książki.. Wykreowani przez Barbarę Garczyńską bohaterowie różnią
się między sobą, ale nie wyróżniają się ze społeczeństwa.
Nie mają wysokich pozycji zawodowych, nie podbijają świata. Czy to
źle? Zdecydowanie nie! Przez taki zabieg autorka wprowadza
czytelnika w świat... codzienności. Przedstawia losy ludzi takich
jak my, o marzeniach, które być może przypominają nasze. Dzięki
różnorodności postaci nie da się z którąś nie zżyć. Mi z
racji wieku najbliżej do studiującej Mai, przez co co rozdział
wyczekiwałam na kontynuację fabuły poświęconej jej historii.
Oczywiście nie była to jedyna postać, którą bardziej polubiłam.
Mocną sympatią zapałałam też do emerytki Honoraty, która już
od pierwszej sceny skojarzyła mi się z panią Wiesią, bohaterką
książek Magdaleny Witkiewicz.
Widać, że Barbara
Garczyńska miała pomysł na fabułę z konkretnym przesłaniem, a w jego realizacji każdy z
bohaterów odgrywa istotną rolę i nie da się powiedzieć, że
któryś z nich jest zbędny. Jeżeli kogoś przerażałaby (jak
mnie) liczba bohaterów – uspokajam. Każdy z nich ma oddzielny
podrozdział, w którym widać, kto obecnie popycha fabułę do
przodu. Sam tytuł „Daleko – Blisko” jest bardzo dobrze dobrany
do przedstawionej w książce historii każdego z bohaterów. Jak
już wspomniałam, każda z postaci za czymś tęskni, ma marzenia,
których spełnienie się jest daleko, dodatkowo za wieloma
przeszkodami przyniesionymi przez życie. A co symbolizuje tytułowe
„blisko” - czy i komuś udało się je osiągnąć, a jeżeli
tak, to w jaki sposób? Sprawdźcie sami! Zaznaczę tylko, że nie
jest to jego jedyna interpretacja, która może przyjść do głowy.
Jest jeszcze jedna
kwestia, która w moim odczuciu powinna pojawić się w recenzji
nieco wcześniej, ale mam świadomość, że wiele osób mógłby
niestety zniechęcić. A skoro doczytałaś do tego momentu, to chyba
nie przerwiesz w tym miejscu, prawda? Napisałam już, że „Daleko
– blisko” jest zapisem codzienności,
której elementem w
przypadku niektórych bohaterów jest.. wiara.
Jeżeli miałoby Cię to zniechęcić do lektury – nie dotyczy to
wszystkich postaci, a w przypadku tych konkretnych nie jest to wątek
ciągnący się przez całą książkę w częściach im poświęconym.
Mnie jednak cieszy fakt, że jest autorka
uwzględniła tę sferę w
codziennym
rytmie
dnia.
„Daleko
– Blisko” będzie dobrą powieścią na nadchodzące długie
wieczory. Jeżeli do kubka ciepłej herbaty i ciepłego koca brakuje
Ci jeszcze ciepłej powieści, polecam sięgnąć po tę książkę!
Lubię takie otulające i ciepłe historię, więc na pewno będę miała na uwadze tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPrzerwa między kryminałami na pewno będzie potrzebna :D
Usuń