Tytuł: Grzech
Autor: Nina Majewska-Brown
Gatunek: kryminał/thriller/obyczajowa
Wydawnictwo: Rebis
„Grzech” nie jest
pierwszą powieścią Niny Majewskiej–Brown, za to jest jej
debiutem kryminalnym. Czy autorka powieści obyczajowych sprostała
wyzwaniu napisania książki z innego, cięższego gatunku? Zapraszam
do poznania odpowiedzi na to pytanie w dalszej części wpisu.
Aleksandra jest
rozwódką samotnie wychowującą nastoletnią córkę – Monikę.
Kobiety nie mają ze sobą łatwo – matkę denerwuje zbytnia
swawola córki, a córkę ograniczenia nadawane przez matkę. W życiu
nastolatki jednak wydarza się coś, co sprzyja integracji z
rodzicielką i pozwala na wspólny wyjazd do spokojnej, małej wsi o
nazwie Koniuszki. Aleksandra oczekuje, że odpocznie w tym czasie od
zgiełku miasta oraz problemów związanych zarówno z wybrykami
córki jak i byłym mężem. Niestety ich wypoczynek wypada wtedy,
gdy w Koniuszkach zaczynają dziać się rzeczy, przez które nikt
nie może czuć się tam bezpiecznie.
Akcja „Grzechu”
osadzona jest w małej wsi, gdzie wszyscy się znają, więc każdy
jest specjalistą od życia sąsiada. Czytając tę książkę
odczuwa się ten specyficzny klimat wspólnoty, pomimo którego
większość z przedstawionych mieszkańców ma swoją mroczną
tajemnicę znaną tylko danej osobie. To właśnie owe sekrety są
przyczyną nieszczęść spływających na ludzi, na każdego w nieco
inny, ale przewrotny dla jego życia sposób.
W „Grzechu” każdy
z bohaterów jest dobrze wykreowany, nawet jeżeli chodzi o
przykładowe panie sąsiadki, które co jakiś czas pojawiają się w
fabule dla samego ubarwienia jej, a nie wniesienia czegoś istotnego.
Choć książka nie stroni od łaciny podwórkowej, co przyznaję –
momentami przeszkadza, to towarzyszy ona jedynie niektórym
postaciom. Po pewnym czasie czytelnik zaczyna traktować przekleństwa
jako cechę charakterystyczną dla niektórych bohaterów. Mnie
początkowo owe słownictwo przeszkadzało, ale koniec końców jedna
z osób, która płynnie posługiwała się bluzgami wzbudziła moją
sympatię. Wniosek jest taki, iż w ten sposób nieprzystosowanych
bohaterów też da się polubić!
Pokuszę się o
stwierdzenie, że „Grzech” początkowo nie wyróżnia się niczym
szczególnym, jednak im dalej w fabułę, tym bardziej czytelnik
wciągany jest w małomiasteczkowy świat grozy, aby finalnie zostać
znokautowanym zakończeniem. Muszę się przyznać, iż przed
rozpoczęciem lektury „Grzechu" zdecydowałam się popełnić
pewien niepochlebny w sferze czytelników występek – przeczytałam
zakończenie książki. Chociaż miałam je w pamięci przez cały
czas, to nie przeszkodziło to autorce w trzymaniu mnie w
niepewności, a nawet w odczuwaniu dreszczy niepokoju. Oczywiście
nie zachęcam do zaglądania na ostatnią stronę przed dotarciem do
niej, ale chcę zaznaczyć, iż nawet to nie przeszkodziło Ninie
Majewskiej–Brown w budowaniu napięcia.
„Grzech” to książka
zdecydowanie godna polecenia. Autorka doskonale wymieszała w niej
elementy powieści obyczajowej ze szczyptą kryminału, przez który
niejednokrotnie można poczuć ciarki na plecach. Tę pozycję trzeba
przeczytać!
Za możliwość przeczytania tej pozycji dziękuję portalowi lubimyczytac.pl
Miałam zupełnie inne wrażenia po przeczytaniu tej książki. Dla mnie była nudna jak flaki z olejem , grozy i akcji było tutaj jak na lekarstwo. Wieś została przedstawiona stereotypowo a postacie były śmieszne. Jak bym przeczytała koniec książki to już bym sie nie trudziła czytaniem końca :) jednak spodobała mi sie Twoja recenzja i blog. Dodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie