Tytuł: Bogowie tanga
Autor: Carolina De Robertis
Gatunek: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
Fabuła książki
dzieje się w 1913 roku. Siedemnastoletnia Włoszka o imieniu Leda
wychodzi za mąż za swojego kuzyna – Dantego. Ślub odbywa się za
pośrednictwem będącego we Włoszech ojca chłopaka, ponieważ sam
młodzieniec kilka lat wcześniej przeniósł się do Argentyny,
gdzie czeka na małżonkę. Po zaślubinach Leda z niewielkim
dobytkiem, na który między innymi składają się skrzypce dla
męża, wyrusza w dwudziestodniowy rejs do ukochanego. Niestety w
porcie czeka na nią obcy mężczyzna, który informuje ją o śmierci
Dantego. Dziewczyna decyduje się na pozostanie w mieście
ukochanego, gdzie rozpoczyna nowe życie – przywdziewa ubrania
zmarłego męża i przywłaszcza sobie jego skrzypce, aby móc
realizować męski na tamte czasy zawód muzyka.
„Bogowie tanga”
autorstwa Caroliny De Robertis jest powieścią pełną pasji. Dla
Ledy oraz bohaterów, którzy towarzyszą jej w codzienności, tango
jest najwyższym priorytetem, dla którego warto wszystko poświęcić.
W ich niektórych rozmowach muzyka zostaje uosobiona i nikt z nich
nie ukrywa, że chcą być jej wierni, nawet podejmując decyzje
ryzykowne dla ich przyszłości. Sam fakt, iż Leda decyduje się
ukrywać swoją kobiecość w stroju męża świadczy o
niebezpieczeństwie, w którym mogła znaleźć się przez grę na
skrzypcach.
Nie jestem zwolenniczką
dodawania do fabuły informacji dla niej nieistotnych, jednak
czytając takie w „Bogach tanga” czułam się jak dziecko
poznające historie z młodości poprzednich pokoleń. Absolutnie nie
miało dla mnie znaczenia, czy odegrają one jakąkolwiek rolę w
dalszej historii, ponieważ doskonale urealniały klimat zadymionych
papierosami miejsc, do których przenosiła nas autorka.
Trzeba jednak
zaznaczyć, że Carolina De Robertis za bardzo uwierzyła w
metamorfozę Ledy. Dziewczynie zostały nadane cechy, których
bohaterka mimo wszystko nie mogła zdobyć funkcjonując w sposób, w
jaki została opisana jej codzienność i nawet po długim czasie
odgrywania roli mężczyzny.
Muszę też zauważyć,
iż w pewnym momencie historia wydała mi się nieco kontrowersyjna,
jednak zważywszy na czas, w którym dzieje się akcja książki, a
za tym na to, jak wtedy wyglądały relacje damsko-męskie, schowałam
ten wniosek do kieszeni, kibicując dalszemu rozwojowi tych
„niewygodnych” wydarzeń.
Zachęcam do zapoznania
się z „Bogami tanga”, jednak poza spotkaniem z bohaterami,
których życiem rządzi pasja, trzeba być także przygotowanym na
wbrew woli włączającą się w głowie muzykę. Tej książki nie
da się przeczytać bez słyszenia argentyńskiego tanga, które
zawładnie wyobraźnią w czasie lektury. Na przykład tego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz